Hej Wam!
Postanowiłam, że podzielę się z Wami moimi wspomnieniami z LGP w Wiśle 2019 a więc zapraszam do przeczytania.
Jak co roku w lipcu a mianowicie 20 czyli w sobotę udałam się na dwu dniowy pobyt do malowniczej perły Beskidów. W jakim celu to każdy skokowy fan wie. LGP 2019 rozpoczęło się dla mnie konkursem drużynowym, który w tym roku odbył się w godzinach wieczornych. Jak to zwykle bywa zmagania zapoczątkowała seria próbna o godzinie 19,ale jak to na prawdziwą fankę przystało na skoczni byłam już coś po godzinie 18.W tym roku postanowiłam na zakup biletu na sektor A3, co z jednej strony było dobry wyborem a z drugiej nie, a dlaczego nie ten powód pozostawię dla siebie. Atmosfera na skoczni jak zwykle super, pogoda dopisała nie padało mimo wcześniejszych ostrzeżeń synoptyków.W międzyczasie nadarzyła się okazja na zrobienie pamiątkowego zdjęcia ze skoczkami bądź zdobycia autografów. Udało się też spełnić jedno z moich skocznych marzeń (zdjęcie).Serdeczne podziękowania dla Kiliana Peiera przesympatycznego szwajcarskiego skoczka.
Skoki zakończyły się wygraną Naszych Biało Czerwonych "Orłów".
Drugie miejsce przypadło kadrze Słowenii a trzecie kadrze Norwegii.
Tak prezentowała się skocznia wieczorem (wybaczcie jakość zdjęć to tylko telefon) |
Był to mój 10 "jubileuszowy" :) wyjazd na skoki.
A Wam jak się podobało? Jeśli byliście zostawcie swoją opinie w komentarzu chętnie przeczytam.
Przed Nami konkursy LGP w Zakopanem, niestety nie będzie mnie na tym wydarzeniu.
Do następnego postu pozdrawiam Ada.