środa, 25 lipca 2018

Mini relacja z LGP Wisła 2018

Hejka wszystkim oczywiście jak to ja znów przerwa w blogowaniu ale wróciłam z relacją z tegorocznego jednego dnia w Wiśle, a więc zapraszam do przeczytania.


 Jak co rok wybrałam się na tegoroczne Lgp we Wiśle niestety tylko na jeden dzień (konkurs drużynowy), ale jak to mówią "lepszy rydz niż nic".


Droga do Wisły przeminęła dosyć szybko (chyba dlatego, że znam już ją na pamięć) W malowniczej beskidzkiej miejscowości zaskoczyła mnie pogoda było bardzo gorąco wbrew zapowiadanej temperaturze (mniejszej) Ale upał kibicom nie przeszkadza. Krótko po podróży udałam się na wiślański rynek aby zobaczyć ten znakomity napis pod którym ciężko zrobić sobie jakiekolwiek zdjęcie z powodu tłumu ludzi i spotkać się z  koleżanką Marysią po czym razem udałyśmy się na skocznię. Przybyłyśmy ponad 2 h przed zawodami a ku mojemu zdziwieniu sektor A8 pękał w szwach, ale miałam to szczęście i znalazłam sobie miejsce przy barierce. Atmosfera jak zwykle wspaniała (kto był choć raz to wie o czym mowie). Tego roku udało mi się spełnić jedno z moich marzeń a mianowicie zdjęcie z Gregorem Schlierenzauerem. Poznałam kilka fajnych nowych osób (serdecznie je pozdrawiam) Konkurs wygrali Nasi Skoczkowie, druga lokata przypadłą Niemcom a trzecia Norwegom. Z uśmiechem na twarzy opuściłam Malinkę i z nadzieją na powrót na Puchar Świata udałam się w podróż do domu.


 Podsumowując: wyjazd uważam za udany oby więcej takich.


 A wy byliście w tym roku w Wiśle ? Podzielcie się ze mną relacją/opinią czy wam się podobało itp. Pozdrawiam i do następnego posta Ada :)